Suche usta – Jak grochem o ścianę

Jakiś czas temu zostałam poproszona przez koleżankę o poradę dotyczącą relacji matki z córką.
Z racji tego, że staram się nie oceniać żadnej ze stron i szukać winnych, bardzo zaangażowałam się w próbę znalezienia przyczyny konfliktów i nieporozumień.
Rozmowy trwały już kilka tygodni, efektów brak i za każdym razem miałam wrażenie, że zaczynamy od początku. Matka dziewczyny ciągle się głowiła nad tym jak „naprawić” córkę nie widząc jak wiele zależy od niej samej.
Doszłam do wniosku, że tu nie chodzi o rozwiązanie problemu, a o znalezienie sojusznika w walce z córką.
Od kilku dni nie mogę poradzić sobie z bardzo suchymi ustami (tak, wiem jest już sezon grzewczy ), a do tego po ostatniej rozmowie czuję jakby ktoś wyssał ze mnie całą energię.
Czyżby znajoma okazała się wampirem emocjonalnym.
Być może, ale jedno wiem na pewno. Wg Totalnej Biologii problem z suchymi, spierzchniętymi ustami, to rezultat wypowiadanych przez nas słów, które przysłowiowo trafiają „jak grochem o ścianę”. Mówisz coś do drugiej osoby, a słowa trafiają w nicość.
To nie znajoma spowodowała, że mam suche usta. To moje emocje, które wywołała cała sytuacja. I dzięki temu wiem, że tylko ja sama mogę sobie pomóc.
Ps. Wystarczyło, że uświadomiłam sobie konflikt, a usta mają się coraz lepiej.