Co nas nie zabije to nas…

No właśnie, podobno wzmocni.
Spoglądając wstecz na swoje życie, słuchając historii klientów nasuwa się wniosek, „że tak, ale”.

Z punktu widzenia rozwoju duchowego wszystko jest po coś, dzięki trudnościom wzrastamy, nasza dusza się na to zgodziła…. i mogłabym przytoczyć jeszcze parę innych pięknych idei (de facto, sama ich często używam ).
Ale co dalej, jeśli trudne sytuacje powtarzają się wciąż i wciąż? Za każdym razem boli tak samo, jak nie mocniej. Przychodzi rezygnacja i często wycofujemy się przed czasem, aby tylko znowu nie ucierpieć, przez co nie możemy pójść dalej. Mamy wręcz wrażenie, że cofamy się i dopada nas apatia, marazm, być może depresja.
Każda trudna sytuacja, czy to choroba, śmierć bliskiej osoby, zdrada czy utrata pracy, wymagają uznania. Uznania, że się zadziały. Zauważenia. Gdy zadzieje się ten pierwszy krok, można pójść dalej. Jeśli nie wiesz jak sobie z tym poradzić, poproś o pomoc.

Ten, akt odwagi (tak, to akt odwagi) może spowodować, że Twoje życie już nigdy nie będzie takie samo.