Relacje – ból

Kiedy spojrzymy na bliskie relacje, w których byliśmy lub w których jesteśmy obecnie, można zauważyć, że często niosą ze sobą ból, cierpienie, łzy i całe spektrum trudnych emocji.

A co, jeśli…

A co, jeśli celem relacji jest ujawniać prawdę?

Ujawniać prawdę, nawet jeśli boli.

Prawdę, z którą tak trudno jest nam się skonfrontować.

Nie prawdę o tym, że druga osoba jest zła, toksyczna, przemocowa, nieodpowiednia dla nas, że mamy pecha, ale prawdę o nas samych.

Być może właśnie ta relacja, ta osoba, pokazała nam to, z czym nie umieliśmy się zmierzyć w sobie.

Wyciągnęła na światło dzienne te zapomniane, wyparte części nas, które domagały się uwagi.

Te bolesne fragmenty, bez których nigdy nie poczulibyśmy się pełnią.

I być może, to właśnie dzięki niej odkryliśmy, że wszystko za czym gonimy, czego wciąż szukamy, jest w nas.

Ze zwykłego, ludzkiego punktu widzenia to wkurzające, że życie nie jest tak po prostu lekkie, łatwe i przyjemne, a relacje to sielanka i „żyli długo i szczęśliwie”.

Ale, gdy dostrzeżemy, zaufamy i poczujemy, że jest coś więcej niż ciało fizyczne, kariera, pieniądze, kalendarz itp. wszystko zaczyna się zmieniać.

Nasze spojrzenie wydaje się być szersze, jak z lotu ptaka.

Puzzle łączą się, trudne wydarzenia nabierają sensu i wszystko układa się w całość, staje się pełnią.

Tak jak my.

Pełnią, którą jesteśmy, tylko o tym zapomnieliśmy.

Pełnią, którą byliśmy, zanim wzięliśmy pierwszy oddech.